Ostatni wpis

To ostatni wpis na blogu pod tym adresem. Zachciało mi się bawić przy własnym projekcie graficznym, a tego platforma wordress.com nie przewiduje. Więc czas wyemigrować na własny serwer 🙂 Jak już zbiorę pełną moc to zapraszam na

www.azjel.pl


Kreacja rzeczywistości

„Boże, daj mi cier­pli­wość, bym po­godził się z tym, cze­go zmienić nie jes­tem w sta­nie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jed­no od dru­giego.”

Życie płynie w zawrotnym tempie, trzeba wiele uwagi, żeby nie przeoczyć istotnych spraw. Pracy od cholery i trochę było ostatnio, ciężko się wraca  do branży po długiej nieobecności i stagnacji. Jednak już jest ok 🙂 Alkoholowo również, za 9 dni stukną 2 miesiące jak nie pije.

Tak z innej beczki, zastanawiam się jakiż to musiał być powód, że skasowałaś bloga ? Mam nadzieję, że to był Twój wybór, tylko i wyłącznie Twój.


Absolutnie piękna piosenka


A taka se rocznica :P

Właściwie miesięcznica 🙂 Dziś mija dokładnie miesiąc jak wypiłem ostatni raz coś z %. W tym czasie wiele się zmieniło, w dużej mierze było to spowodowane odstawieniem alko. Dodajmy do tego przedwczorajszy sen i życie nabiera różowych kolorów 🙂

„I’m screwing up my life
Lord I need to find
Someone who can heal my mind”


Chałwa, kawa i zielona herbata

Zacznijmy od tego, że dziś zaczyna się 4 tydzień całkowitej abstynencji. Pierwszy koncert  zagrany na trzeźwo już zna mną :).  pochłaniam spore ilości chałwy, wrócił mi smak na kawę i raczę się zieloną herbatą. Do tego dodajmy nową pracę i klarujące się plany emigracyjne. Jednym słowem jest bardzo dobrze.

 

Na koniec parę kawałków, którymi ostatnio umilam sobie spacery do mojego ulubionego pubu

 

 

 

 

 

 

 


Inne

Doskonale wiem, że wszystko wokół jest takie jak było ale ja to odbieram od pewnego czasu inaczej. Myślę, że dopiero teraz doświadczam rzeczywistości taką jaka ona jest 🙂 Genialne uczucie


Jedyną stałą w życiu jest zmiana

Można to nazwać „Przyjdzie czas, będzie rada”, „Działanie przez niedziałanie” lub zbiegiem okoliczności. Zdecydowanie nie nazwę tego przypadkiem, bo takowy nie istnieje, zawsze jest przyczyna i skutek. Po długim okresie marazmu i mijaniu się z życiem postanowiłem coś zmienić. Coś to trochę mało, zmiana która się dokonuje to trzęsienie ziemi połączone z tornadem 🙂

Od 13 dni jestem na pozycji wygranej z czymś co niszczyło moje życie przez 12 lat, o dziwo przychodzi mi to bardzo łatwo, bez zmuszania się, bez wielkich problemów ze strony organizmu. Nazywając rzecz po imieniu od prawie dwóch tygodni jestem trzeźwy, bez grama alkoholu (duma mnie rozpiera). Biorąc pod uwagę, że w ciągu ostatnich 6 lat na palcach dwóch rąk można by policzyć dni w których nie piłem, nic dziwnego, że jestem z siebie dumny.

To pierwsza zmiana, zmiana, która pociągnęła za sobą kolejną. Ci którzy mnie znają wiedzą jakim byłem sceptykiem odnośnie wyjazdu z kraju. To też się zmieniło.

 

A to dla Kogoś, tu póki co się nic nie zmieniło, póki co.

 


Anioł z mosiądzu

Dzień zaczął się od kupna anioła, taka fikuśna figurka  z mosiądzu stylizowana na anioła. Później był obiad (wykonanie wczorajszego planu spaghetti z gorgonzolą, pyszne wyszło ). Zaczęło się od anioła, może to z powodu lektury Kosakowskiej „Żarna niebios”, może bo … cholera wie.

Do obiadu koniecznie film. Padło na „Drogę życia”, taki kurwa mać wyrzut sumienia niosący falę wspomnień o czasach wcześniejszych o Niej (jakby nie patrzeć miała kiedyś marzenia, które mnie przywróciły do życia). Później sen, taka poobiednia drzemka. I nagle jest piątkowo trzynastkowy wieczór, czyli co ? Pub ? No dobra nie, może jednak zakupy jakieś piwo w domu i kolejny film ? Zew pubu milknie, zakupy piwo i znakomity stary film, dla tych którzy lubią historie z II Wojny Światowej a zwłaszcza bitwy morskie.

Film się kończy i zew narasta, więc wanna, ogarnięcie się i kiedy już stałem gotowy do wyjścia przypomniało mi się, że czegoś zapomniałem. Stal jest zimna, przeważnie służyła jako narzędzie do strugania łódek z kory lub cięcia nóżek grzybów, teraz jednak miała być jako zabezpieczenie. Trzymam ją w dłoni, patrzę się na anioła z mosiądzu i idę do lodówki po piwo, obejrzę kolejny film. Choć jej zimny dotyk będzie mi towarzyszył jeszcze długo, no cóż bywa.

Ten drugi film to „Zatopić pancernik Bismarck”

anioł z mosiądzu


Przemyślenia przed pierwszą kawą. Część 444.

„Tylko dlatego, że kogoś kochamy, nie możemy oczekiwać wzajemności. Dla ciebie było to cudowne, niemal duchowe przeżycie. Dla niej, być może, tylko krótkotrwała przyjemność. Lub potrzeba.”

David Gemmell

Cześć Wszystkim 🙂


Koncertowo

Koncert za nami. Wrażenia ? Mega pozytywne:) Mam nadzieję, że filmy i zdjęcia pojawią się niebawem. Pewnie więcej i szybciej będzie tego na Fb 😛